21 lutego 2014

Rozdział 1 'Pierwszy raz wyjeżdżam bez was...'

             Proszę o komentarz!



                                                                 MIŁOŚĆ
to tylko słowo, które nic nie znaczy. Nikt, nie może rozkazać komuś KOCHAĆ; mi tak kazano. Ale nie o tym jest moja historia. Historia, ta opowiada, jak ja po 14 latach, polubiła człowieka..., nie ja go POKOCHAŁAM. Zacznę od początku.

Przebudziłam się około godziny szóstej, ale postanowiłam że pójdę jeszcze spać. Obudziły mnie jasne promienie słońca, padające prosto w moje niebieskie oczy. Na zegarku wyświetlał się napis 09:30. Wstałam z dużego łóżka, prześcieliłam je turkusową kołdrą z napisem Winners lose, the losers win. Podeszłam do dużej, białej szafy. Wygrałam ten zestaw. Po wybraniu stroju, poszłam do łazienki załatwić potrzeby, umyć się i przebrać. Następnie zeszłam do dużej kuchni w której był Stanley, nasz kucharz, przygotował mi jajecznice, chodź sama dobrze gotowałam Stanley, był uparty i sam chciał gotować. Po zjedzeniu, zadzwoniłam do Patty.

Rozmowa telefoniczna:

P: Słucham?
L: Cześć,spakowana?
P:Yyy..., GDZIE?
L:PATTY! Zapomniałaś?!?!
P: Nie, ale powiedz gdzie jedziemy!
L: Patty, Patty, Patty... Jedziemy jutro do Hiszpanii.
P: A no tak. Już się pakuje. Pa
L: No cześć

Koniec rozmowy

Gdy wychodziłam z kuchni, zobaczyłam chyba z 20 dziennikarzy. Stali, przed drzwiami, na szczęście panna Eva im nie otworzyła. Panna Eva- Gosposia. Rodzice jeszcze spali. Poszłam do pokoju i włączyłam laptopa. Od razu weszłam na pocztę, facebooka, aska, twittera i na youtube; na youtube włączyłam Avicii. Kocham jego piosenki. Gdy wszystko sprawdziłam wzięłam walizkę i zaczęłam się pakować na jutro. O 14 skończyłam pakowanie, a do pokoju zapukała panna Eva.
-Panno Hall, zapraszam na obiad i rodzice, chcą z panią rozmawiać.-cicho i spokojnie wyjaśniła mi co jest na obiad.
-Tak, tak, już idę.
Zeszłam po schodach, patrząc na mamę siedzącą przy obiedzie.
-Kochanie, jutro taki ważny dzień, wyprowadzasz się.-powiedziała mama przez łzy.
-Mamo, tylko na 2 miesiące.
-Apartament, masz wykupiony, Patty, ma pokój obok ciebie, również duży.-poinformował mnie tato; to że byliśmy bogaci to tylko z powodu zawodów rodziców. Mama, czyli Sue Hall, była modelka, teraz prowadzi firmę; tato, czyli George Hall, jest producentem muzycznym, a ja jestem po prostu piosenkarką. 
-Mamy dziś ważne spotkanie, więc zostaniesz sama, dobrze?-zapytała z łzami w oczach mama
-No pewnie, pożegnam się z domem.- mieszkam w nim od czasu skończenia 16 lat. Stary dom opuściliśmy z moich powodów. Ale może potem, o tym opowiem. Po obiedzie, podeszłam do telewizora, włączyłam go i oglądałam jakąś komedie. O 16 rodzice pojechali na spotkanie, pochodziłam po całym domu, zawsze się bałam go opuścić, byłam tu bezpieczna! Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i spojrzałam przez okienko, nie była to Eva, ani Stanley, a już na pewno nie rodzice. Otworzyłam delikatnie drzwi, a za nich wyskoczyła Margaret-moja menadżerka. 
-Layla, co tam u ciebie? Kiedy wyjeżdżasz? Spakowana jesteś? Długo cię nie będzie? Będę za tobą tęsknić...-zadawała bez przerwy pytania Margaret
-Yyy... Margaret, możesz nie zadawać tyle pytań, zadajesz ich więcej niż dziennikarze.-zaśmiałam się- u mnie dobrze, jadę jutro o 11, tak spakowałam się, nie będzie mnie 2 miesiące....
-Aha, życzę ci miłej podróży, załatwię ci koncert po wakacjach, ale muszę iść, PA-pożegnała się ze mną
-Pa
Gdy Margaret wyszła, weszła do domu Eva.
-Panno Hall niech pani odpoczywa, jutro pani wyjeżdża.-powiedziała Panna Eva opiekuńczo
-Eva, nie bądź dla nie taka opiekuńcza, przecież mam 19 lat, a za 5 dni 20.
Tak za 5 dni skończę 20 lat. Stara jestem, prawda? Po krótkiej rozmowie z Evą do domu wszedł Stanley.
-Witaj, księżniczko
-Witam
-Layla, nie będzie cię aż przez 2 miesiące i komu ja będę piekł ciasteczka?-zapytał ze smutkiem Stanley
-Pogotujesz Evie a jak wrócę to mi zrobisz duży TORT. OK?
-Oczywiście, panienko
Stanley i Eva, przeprowadzili się z nami do tego domu, Eva jak byłam mała była moją opiekunką i nauczycielką śpiewu, a Stanley najlepszym kucharzem jakiego znam. Po długiej rozmowie usiadłam na kanapie i włączyłam moją ulubioną bajkę z dzieciństwa Barbie wiem mam 19 lat ale jak jest mi smutno to to oglądam. O godzinie 21 do domu przyszedł tato.
-Tato?
-Słucham kochanie.
-Gdzie jest mama?-zapytałam smutna
-Idzie, a co cię tak smuci?-zapytał ojciec
-Bo pierwszy raz wyjeżdżam bez was :'(
-Wrócisz, jedziesz tylko na 2 miesiące
Po rozmowie poszłam do pokoju, umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać.


Cześć, jak widzicie mam za sobą pierwszy rozdział, jak mi się uda to dodam dziś jeszcze jeden. JAK WAM SIĘ PODOBA. Proszę o szczere opinie w komentarzach. Pozdrawia WikiMikiTiki! 



Stanley-kucharz










Eva-gosposia











Pan i Pani Hall- rodzice Layli










Margaret-menadżerka Layli












                                                                                   






1 komentarz:

  1. Fajnie się zapowiada :) Czekam na nn <33 + Zapraszam http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/ Może Ci się spodoba mój blog : )

    OdpowiedzUsuń